Niecałą
godzinę do imprezy poświęciłam na własne przygotowania. Przewaliłam całą szafę
i nie znalazłam nic, co byłoby godne uwagi; to za długie, to do kosza, to…
koronkowa kiecka w kolorze szmaragdu z odkrytymi plecami. Czy nie brzmi bosko i
ponętnie? Szybko odgrzebałam szpiki na niebotycznie wysokim obcasie i
kosmetyczkę, która znajdowała się pod łóżkiem. Jaki imbecyl ją tam wepchnął, do
cholery?
-
Pindzia, wyłaź! – zaczęłam walić w drzwi łazienki.
- Stul
dzióbek laluniu – odgryzła się Matt, uwalniając w końcu prysznic – i tak ci się
dostanie! – usłyszałam, zanim pomieszczenie wypełnił dźwięk kropli wody
odbijających się o ściany prysznica. Włączyłam speed’a i w ciągu piętnastu minut
byłam prawie gotowa.
- Mój
najukochańszy stworeczku! – płaszczyłam się przed siostrą, która śmiała się ze
mnie w głos – Umalujesz Marcelinkę? – zatrzepotałam rzęsami.
- Chyba
sobie kpisz! – zaprzeczyłam automatycznie głową – Wrobiłaś mnie w tego szczeniaka,
a teraz co?
- Wcale
nie jest taki młody, za jakiego go bierzesz - wystawiłam język dla dodania
ostrości, ta tylko prychnęła. Nie omieszkałam objechać jej wzrokiem; mała
czarna idealnie układała się na smukłym ciałku. - Gdybym nie była twoją siostrą,
zdecydowanie bym cię brała – stwierdziłam fakt.
- Siadaj
i mnie nie wkurwiaj! – zdecydowanym ruchem rąk posadziła mnie na pobliskim
krześle i zrobiła, to co podpowiadała jej artystyczna intuicja.
Byłam
pewna, że Damian przyprowadzi nam kolegów w stylu Robcia, ale grubo się
myliłam. Oznacza to, że moja wystrzałowa kiecka będzie miała idealne
zastosowanie.
-
Siostrzyczko, a tobie co? – miała zdecydowanie dziwną minę. – Wyczekujesz
kogoś? – gwałtowna reakcja zdradzała, że dotknęłam czuły punkt. – Przyjdzie.
Napisał sms’a, że się spóźni - zdecydowanie wiedziałam, gdzie strzelać; znałam
swą siostrę jak własną kieszeń.
- Lepiej,
żeby go tu nie było – odburknęła, zatapiając swe malinowe usta w kieliszku
czystej; jechała na ostro, bez żadnego popijania, czy zagryzania.
- Nie
ukryjesz tego przede mną, wiem, że wpadł ci w oko – uwielbiałam się z nią
droczyć. By mieć ostatnie zdanie, uciekłam otworzyć drzwi nowym gościom.
-
Wchodźcie! – zaprosiłam do środka stojących zza drzwiami wystrojonych dryblasów
i jakieś dwie dziewczyny. Wraz z ich pojawieniem, uniosła się mieszanka woni
mocnych markowych perfum. Nie mamy do czynienia ze zwykłymi biednymi
studentami, a to bardzo przydatna uwaga.
- Bartek
Mariański, Bartek Krzysiek z Martyną i Wojciech Ferens z Joanną –
przedstawił po kolei chłopaków – A to Marcelina Czarna – przywitaliśmy się
uściskiem dłoni. Ruchem ręki zaprowadziłam ich do salonu, gdzie znajdowała się
cała ekipa. Piotrek bardzo szybko zniknął w tłumie, jak podejrzewałam poszedł
przywitać się z Matt; jak widać mój misterny plan posuwa się do przodu.
Każdy
bawi się wyborowo, a tymczasowy DJ podsyła nam świetne kawałki do tańca. Okręciłam już chyba większość męskiego towarzystwa, omijając Robcia; chłopak
widocznie przeliczył swe pijackie umiejętności i upił się w dość szybki sposób;
śpi potulnie w hallu, gdzie nikt mu nie przeszkadza. Postanowiłam nie przerywać dłużej swej zabawy, dlatego też udałam się do stolika z alkoholem, by nawilżyć swe gardło. Dołączył do mnie przystojny Mateusz, z którym to zechciałam spędzić resztę wieczoru. Był bardzo zabawny i dobrze mu patrzyło z oczu, a to duży plus.
-
Marcelina! – krzyknął ktoś z łazienki. Piorunem poleciałam zobaczyć co się
dzieję; moim oczom ukazała się tryskająca woda prosto spod nowiuśkiej umywalki.
Już miałam tamować wyciek jakimiś szmatami, gdy Piotr skutecznie mnie
zatrzymał. Upewniwszy się, że się że się za to nie zabiorę zdjął rękę z mego
ramienia i odszedł w cichsze miejsce by zadzwonić.
- Zaraz
będzie pomoc – przerwał mi w bezradnym wpatrywaniu. Przyjąwszy do wiadomości,
poszłam szukać jakiś szmat. Reszta towarzystwa zdawała się nie przejmować tym
losowym fo pa.
Nawet nie
zauważyłam, że do naszego mieszkania wpadł jakiś nowy osobnik; mimo swych
rozmiarów, zwinnie mocował się z popsutą armaturą. Od tyłu wyglądał całkiem,
całkiem. Drugim wybawicielem był psiakowaty wielbiciel Matt.
-
Gotowe – zdumiona szybkością spojrzałam w niebieskawe oczęta hydraulika; w
połączeniu z przyjemnym uśmiechem sprawiały zniewalające wrażenie. – Patryk –
podał mi swą dłoń, którą z przyjemnością uścisnęłam.
-
Marcelina - powiedziałam wyrwana z chwili letargu. - Może zostaniesz na
imprezie? - użyłam swojego uroku, by nie zechciał zmyć się zbyt szybko. Poddał
się i kiwnięciem głowy zgodził na moje zaproszenie.
- Może
już wystarczy tego alkoholu? - wyszeptał Szurek, podczas spokojnego tańca,
którego wolałam uniknąć. Byłam miła, ale nie musiał się mnie, aż tak kurczowo
trzymać.
- Ależ ja
dopiero się rozkręcam - puściłam mu oczko. Na jego twarzy zniknął uśmiech,
dając miejsce grymasowi.
-
Marcelina, proszę! - gdzieś głęboko w mojej głowie zaświeciła się czerwona
lampka.
- Nie
zapędzasz się przypadkiem? Jestem tylko twoją koleżanką, a ty moim kolegą, nic
więcej - wypowiadałam wyraźnie i powoli każde słowo, by to do niego dotarło.
Oderwawszy się od jego, na oko, dobrze zbudowanej postury, poszłam do kuchni po fajkę i jakiegoś drinka.
Zabierając asortyment wyszłam niepostrzeżenie na zewnątrz, by w samotności i
bez żadnego ogona chwilę pokontemplować z naturą.
Matylda:
Fakt, może na chwilę się zawiesiłam i wzrokiem szukałam
Pieseczka. Ale to była jedynie minutka zapomnienia, bo zaraz pojawił się mój
nowy kumpel z dołu - Damian. Ten to miał gaz! W szybkim tempie tankowaliśmy
czystą, nie zważając na okrzyki zdumienia ludzi wokół. Z każdym kolejnym łykiem
wódki, jego oczy wydawały mi się coraz piękniejsze, a głos - bardziej zmysłowy.
Rumor i zamieszanie w okolicach drzwi nie mogły przerwać naszej wesołej rozmowy
podszytej erotycznymi podtekstami.
- Witaj Matyldo - usłyszałam aksamitny głos, który wywołał
mój lekki niepokój. Hain.
- Cześć - wyglądał o niebo lepiej w kraciastej koszuli i
ciemnych dżinsach. Nawet z takiej odległości wyczułam zapach markowych perfum.
- Nie przedstawisz mnie swojemu koledze? - zmierzył Damiana
ostrym wzrokiem ze swoich dwóch metrów.
- Wybacz ten nietakt, tato - skrzywiłam się ironicznie - Damian,
to jest Piotr. Piotr, Damian, mój przyjaciel - o tak, zrobiłam to specjalnie.
Wiedziałam że w hierarchii ważności Hain mógł się poczuć opcją drugoplanową, na
tym mi zależało. A na słowa „przyjaciel”, sąsiad objął mnie w pasie z miną
pełną wyższości, drugą ręką ściskając ogromną łapę Piotrka. Przez chwilę
mierzyli się wzrokiem, niemal czułam lecące wokół iskry. W końcu Damian się
ugiął i spojrzał na mnie.
- Idziemy potańczyć? - chwycił mnie za rękę, na co skinęłam
twierdząco głową i dałam się poprowadzić na parkiet w naszym zacnym salonie. Do
końca czułam palący wzrok Haina na swoich plecach. Wiedziałam że nas obserwuje,
dlatego pozwalałam sobie na coraz więcej. Wypity alkohol rozgrzewał moje ciało,
odbierając resztki przyzwoitości. Ale kiedy usta Damiana znalazły się na mojej
szyi, a obie ręce zacisnęły na pośladkach, zdecydowanie przerwałam tę seksualną
grę. To nie był ani czas, ani miejsce na tańce rodem z burdelu. Zostawiłam
niepocieszonego Damianka w tłumie tańczących i poszłam do kuchni. Na widok
Haina, zajadającego kiełbasę z majonezem, miałam ochotę zrobić nagły w tył zwrot.
Ale nie chciałam wyjść na pieprzoną idiotkę, która ucieka przed facetem.
Zdecydowanie podeszłam do niego, i wyrwałam mu z dłoni resztkę Sopockiej, która
była moim ulubionym przysmakiem. Usadowiłam się na blacie kredensu i zajadałam,
przyglądając się jego pociągłej buzince.
- Dobre? - zagadnął, podając mi otwarty słoik majonezu.
- Yhm - wymamrotałam z pełną buzią - kocham kiełbaskę.
- Widać - zachichotał, gdy ubrudziłam sobie brodę. Chwycił w
dłoń papierowy ręcznik, wstał szybkim ruchem i delikatnie wytarł nieczystą część
ciała.
- Co ty… - próbowałam protestować, ale mocno chwycił mój podbródek
w wielką dłoń i dokończył dzieło. Jednak zamiast odsunąć się, jak należało,
zajrzał mi w oczy, wciąż unieruchamiając moją twarz. Ciemne jak węgiel tęczówki iskrzyły tuż
przy moich, a pełne usta niebezpiecznie łapały oddech zbyt blisko moich warg.
- Dobrze się bawiłaś z tym kmiotkiem?- wyszeptał, aż
przeszył mnie przyjemny dreszcz podniecenia.
- Zdecydowanie… - wymruczałam, kładąc dłoń na jego klatce
piersiowej - a co, zazdrosny jesteś?
- Chciałabyś - warknął i puścił mnie. Z żalem wciągnęłam
powietrze, w którym pozostał jeszcze jego przyjemny zapach.
- Mam cię - zachichotałam i klasnęłam w ręce. Mimo tak
krótkiego stażu znajomości, już wiedziałam że uwielbiam go denerwować.
Krzyki
dobiegające z łazienki skutecznie przerwały naszą już i tak zepsutą rozmowę.
Pobiegłam w tamtym kierunku, a Piotrek podążył statecznym krokiem za mną.
Zajebiście. Ktoś rozpieprzył nam umywalkę. Jednak Hain zachował zimną krew i
opanował sytuację. Zadzwonił po jakiegoś kumpla, który umiał babrać się w takich
rzeczach. A Marcyś pobiegła po szmaty do tamowania fali. Ja tylko stałam oparta
leniwie o framugę i przyglądałam się całemu zamieszaniu z dziką satysfakcją. Kocham
jak się dzieje. A Piotr w zakasanych rękawach, i ten nowy, Patryk czy jakoś
tak, w roli wybawicieli mieszkania sióstr Czarnych to iście Fredrowski widok.
Brakowało mi tylko kiełbaski. Już miałam szybko po nią
skoczyć do kuchni, ale panowie, a w zasadzie Patryk, zakończył brudną robotę. Z
racji tak cudownego wybawienia nas od powodzi, został zaproszony przez
ewidentnie zauroczoną nim Marceliną, na domówkę. Nie mógł odmówić jej sarnim
oczkom, wpadł po uszy. Siostrzyczka od razu zakręciła się wokół nowego, bardzo
atrakcyjnego gościa i pociągnęła go do tańca.
Bawiłam się w towarzystwie nowych znajomych, którzy zachowywali się coraz zuchwalej. Stwierdziłam że już czas. Można rozpocząć właściwą pracę. Szukając wzrokiem Marcysi, nie mogłam nie zaważyć samotnie stojącego Patryka, z którym niedawno jeszcze tańcowała. Podeszłam do niego i zagadnęłam o siostrę.
- Też jej właśnie szukałem - westchnął lekko zawiedziony. Oho, czyżby już na wstępie Marcelinka go olała? Szkoda, wydawał się dość obiecującą partią...
- Nie bój nic, znajdę tą rudą Małpę - poklepałam go pocieszająco po ramieniu i ruszyłam swoje cztery litery w poszukiwaniu zaginionej. Znalazłam ją przed blokiem, siedzącą w kucki i fajczącą powoli L&M' a.
- Siostra, rycerz na białym koniu cię szuka - zarechotałam.
- A niech se szuka, teraz palę - machnęła na mnie ręką.
- Wydawał się całkiem w porządku... - dosiadłam się do niej i wyjęłam papierosa z leżącego na schodach opakowania. Ruda zapaliła mi, i razem zaciągałyśmy się niezdrowym, acz bardzo odprężającym dymem.
- Jakiś taki nadopiekuńczy - skrzywiła się, gasząc peta.
- Zaraz go rozkręcimy - mrugnęłam do niej porozumiewawczo- czas na naszą robotę, Marcyś. Masz klucz od piwnicy?
Zeszłyśmy do pomieszczenia w egipskich ciemnościach, by nie budzić jakichkolwiek podejrzeń. Dopiero w środku, za zamkniętymi drzwiami, zapaliłyśmy światło.
- No to ile bierzemy tego świństwa?- Ruda spojrzała na mnie pytająco.
S. : Dochodzimy do tego bardziej utajonego powodu zamieszkania sióstr Czarnych w centrum Olsztyna. Starcie na linii Matt - Hain pozostawiam już Waszej opinii. Jest i Szczuruś, którego ostatnio bardzo polubiłam :D Pozdrawiam z leniwego Krakowa, objedzona babcinymi obiadkami, S. :*
Happiness: Jak widać Marcelina również została wtopiona w lekko nadopiekuńczego Patryka. A takie osiedle tylko w mym kochanym Olsztynie :D Jak ktoś chce wpaść to zapraszam, ale pamiętajcie, że mamy niezwykle kąśliwe komary, czego doświadczyłam na własnej skórze ;P Także czytajcie, komentujcie i motywujcie! Pozdrawiam spod mazurskiego nieba, Happiness ;*
Buziaki, H&S
SE JA ♥
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że one zaczynają mnie przerażać? Bo jeśli nie, to teraz mówię! :D
UsuńObstawiałabym jakieś mocne trunki z tej piwnicy, ale skoro według nich to świństwo... to ja może lepiej nie będę wnikać, co tam w tym ciemnym pomieszczeniu trzymają. :D
Jak sobie wyobrażam Patryka w roli typowego hydraulika to tak jakoś cieplej mi się na sercu robi, mimo iż nigdy wcześniej nie obsadzałam go w swojej wyobraźni w takiej roli. Nie żebym go w ogóle w jakiejkolwiek obsadzała. :P Ale za to uwielbiam tę jego troskę o Marcelkę i mam nadzieję, że Ruda to doceni. Nieczęsto trafia się teraz taki facet.
Piotrek i Matylda + Sopocka - niszczące połączenie! :D I czyżby nasz Piesek był zazdrosny? Oj tam, oj tam, może i Matt jeszcze aż tak na niego nie leci, ale wystarczy schlać tak porządnie bidulkę, a wszystko może się zdarzyć. :D
Głodna się przez was zrobiłam. :c
całuję, kompanki z KWA. :***
Caro.
<3
OdpowiedzUsuńNo to niezła impreza się wywiązała, ale żeby z tego po co poszły do piwnicy nie zrobiła się impreza w stylu filmu "Projekt x" :D
UsuńSzczurek jak na to, że się znają kilka minut to jest dość bardzo opiekuńczy, ale też pomocny, bo obyło się bez powodzi. Z takimi tekstami można wyskakiwać, ale w późniejszej fazie znajomości ;)
Hain zazdrośnik, a Matt w dodatku się z nim drażni. On się jej podoba, ona jemu czyli tylko czekać jak się wywiąże coś więcej ;)
Komary to ja mam u siebie w nadmiarze^^
Klepię :D
OdpowiedzUsuńKij, że trzecie, ważne, że jest. Kocham przecinki <3
UsuńIskrzy, moocno iskrzy, w końcu musi wybuchnąć :D Ja oczywiście jestem za Hainem, pomimo jego lekko przerażającego wyglądu. Dobra, on mnie zawsze przeraża.
Tak szczerze, to nie jestem w stanie nic sklecić, poza tym, że bardzo ich lubię, czekam na więcej i, że to jest cudowne.
Dużo weny Wam życzę i pozdrawiam :D
Sobie jestem, se czytam, sie mi podoba. CIekawe cóż one w tej piwnicy tzrymają?? Strach się bać!
OdpowiedzUsuńjak To co tam trzymają? To wiadome :) bynajmniej dla mnie :) Świetnie laski :)
OdpowiedzUsuńSzczurek rzeczywiście jak na ten wstępny etap znajomości mógł się wydać nieco nadopiekuńczy, ale z drugiej strony to chyba miłe że tak chce sie zająć nowo poznaną koleżanka. rozumiem jednak ze niezależnej Marcelinie mogło się to nie spodobać. Matylda drażniąca się z Piotrkiem, oj zazdrośnik jeden, a ta też nie drażniła by go bez powodu. Baby to jednak przebiegłe są, a siostry Czarne to już na pewno. Piwnica i świństwo skojarzyło mi się z jakimiś dragami, ale do nich raczej mi to nie pasuje, nawet patrząc na podejrzane zajęcie ich ojca
OdpowiedzUsuńImpreza już jest ciekawa, a jak dziewczyny rozkręcą ją jeszcze bardziej to dopiero może być wesoło. Choć coś czuję, że niektórym może się to nie spodobać.
OdpowiedzUsuńMatt bawi się chłopakami jak chce i bardzo dobrze, niech wiedzą kto tu rządzi ;)
Pozdrawiam z pod Łódzkiego nieba ;) Tak myślałam że domówka u sióstr będzie wybuchowa :D Hain biedny ostatnio po przezyciach traumatycznych. Dobrze że mu tej salmonelli jednak nie znaleźli. Droczenie się z Piotrkiem będzie ciekawym zajęciem :D O kurcze co Czarne w piwnicy przechowują? :D
OdpowiedzUsuńxoxo K.
Kurwa! Co jest kolejny blog, gdzie ginie mój komentarz! :/
OdpowiedzUsuńDziewczynki, wiecie, że Was uwielbiam, ale brak mi na wszystko czasu i zapuściłam się w czytaniu, ale już nadrobiłam. Tzn. dwa dni temu, ale moje słowo do Was szlag trafił.
Siostry bardzo ufne, skoro zapraszają na parapetówę ledwo co poznane osoby :D Ale czy nie tak poznaje się najlepszych znajomych?;>
Wyobrażam sobie Patryka w roli seksownego hydraulika, taki w roboczych spodniach na szelkach, bez koszulki ^^ dobra nie myślę już więcej xd
Coraz bardziej lubię zadziorne charakterki sióstr :) A i chyba, baa na pewno zaczynają nam wkraczać chłopcy, którzy namieszają w życiu sióstr Czarnych ;D
Ciągle mam nerwa, że zjadło mój koment, i nie wiem co więcej napisać? Dlatego nie przeciągam mojego bezsensownego wywodu.
Ściskam Was mocno! ;*
O jacież :D One mnie coraz bardziej przerażają ;d Aż strach pomyśleć co trzymają w tej piwnicy :D
OdpowiedzUsuńHain jaki zazdrosny ;p Ale widać, że Matt lubi się z nim drażnić ;p
Szczurek pomocny i opiekuńczy, lubię go takiego, oj lubię :D
Miało być wybuchowo i jest wybuchowo :D
Czekamy na więcej ;p
Pozdrawiam :**
Jestem i tu! :D
OdpowiedzUsuńWciągnęła mnie Wasza historia! Jest taka.. tajemnicza? Tak, to dobre określenie. Tajemnicza. W dodatku to wejście dziewczyn do piwnicy.. Strach się bać normalnie.
Czekam na dalszy rozwój sytuacji!
Całuję ;*
K.
Nadrobiłam! Niby trzy rozdziały, niby wakacje, a czasu jak nie było, tak nie ma. Ba, nawet jest jeszcze mniej! ;/
OdpowiedzUsuńNono impreza się rozkręciła widzę :P Ciekawa jestem co przygotujecie dla nas w kolejnych rozdziałach, bo robi się coraz ciekawiej! :)
A co do muzyki to trafiłyście w moje gusta w 100%. Na koncercie Perfectu udało mi się być roku, na Pudelsach w tym. Jeszcze tylko koncert Kasi Nosowskiej by się przydał...
Buziaki :*
Siostry szalone i ufne, zapraszają na parapetówkę osoby których kompletnie nie znają i jest efekt - rozpieprzona umywalka ;) To się nazywa impreza, krejole :D
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, ze Hain i Damian sobie nawciskają, ale jak widać Matt czuwała i porwałą Damiana w wir tańca, zeby potem droczyć się zajadając kiełbaskę, Piotrka :D Marcelina też nie ma łatwo z tym Patrykiem.
A co to za świństwo ? Domyślam się, co jest dla mnie oczywiste i chce więcej !
Kocham to cudo stworzone przez boginie Happ&S ;)
Buziaki, bezduszna ♥
Nadrobiłam! I mam strasznie mieszane uczucia co do tego opowiadania. Po pierwszym rozdziale byłam zniesmaczona, że dziewczyny tyle przeklinają. To znaczy, nie że ja mam coś przeciwko wulgaryzmom, ale to zalatywało patologią -.- Potem się trochę uspokoiły. No i pojawili się chłopacy ;) Wydaje mi się, że oni je trochę hamują. A teraz siostry chcą im dać jakieś "świństwo". Czy chodzi o narkotyki? .___. Ewidentnie widać, że nie tworzą zdrowej rodziny i nie zdziwiłabym się, jeśli ich ojciec miałby jakieś powiązania ze światem przestępczym. Tak czy inaczej, będzie ciekawie. Choć mam nadzieję, że polubię Matt i Marcelinę, bo czytanie opowiadania, gdy się nie lubi jego bohaterów jest męczące ;-;
OdpowiedzUsuńCały czas się zastanawiam co one trzymają w tej piwnicy O__o
OdpowiedzUsuńI jedno jest pewne, uwielbiam siostry Czarne. Są bezpośrednie, szczere, ale nie do bólu, przy tym potrafią być miłe, mają poczucie humoru, a przy Piotrku i Patryku wydają się być niemal bezbronne :D Szczególnie Matt przy Pieseczku. Jak one mają zamiar jeszcze rozkręcić imprezę za pomocą tych tajemniczych środków, cokolwiek to jest, to ja już zaczynam się bać o ich zdrowie fizyczne i psychiczne :P
Jestem i tu, witam-czesć!
OdpowiedzUsuńKurcze, zawsze po przeczytaniu czegoś tutaj nie umiem nic wydusić-co wy ze mną robicie, no :D
Opowiadanie jest z cyklu tych tajemniczych iii ..mrocznych? No niech będzie.
Siostry Czarne ( kurde, jak to brzmi *.* ) charakterki mają i to jakie!
'Uległa' Matt- niemożliwości! A jednak :)
Rozkręcanie imprezki za pomocą "świństwa"- ohoho! Dzieje się dzieje, bo wątpie żeby była to zielona herbata z dodatkiem figi.
Buziaki :*
Witam, nominowałam Cię do Libster Award. W wolnym czasie zajrzyj tu ; http://wybuchowa-para.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńBuziaki i czekam na czwartą kroplę :*
Boszz, jak tu akcja się dynamicznie dzieje! :D W sumie... dynamicznie to swoją drogą, ale za to jak spontanicznie! Nie ma to, jak zapraszać do siebie nieznajomych.:P Zaraz pół Olsztynka się zejdzie na tę parapetówkę. :D
OdpowiedzUsuńSzczurek w roli hydraulika? Matko, nawet nie mogę sobie go w tym stroju wyobrazić, a co dopiero przyjąć do wiadomości, że tak się rzeczywiście stało! :D Nie ma co, Marca wpadła mu w oko i chyba ze wzajemnością. :)
Ha! Mam Cię, Hain! Jesteś zazdrosny o Damianka! Ale spokojnie, zjesz sobie Sopocką i Ci przejdzie. :D :P
Ja to jestem ciekawa, co się kryje w tej piwnicy! Okocim? :D :P
A do Olsztyna chętnie się wybiorę, ale może jakoś zimniejszą porą roku, bo komarów mam u siebie w znacznym nadmiarze! :p Już i tak jestem cała pożarta przez tych jebanych krwiopijców... -.-
całuję, Wasza Patt z KWA :*